Kiedy mogę się wyspowiadać w parafii?
Okazja do spowiedzi jest zasadniczo codziennie w czasie Mszy Świętych. W okresie wakacyjnym bywa, że spowiedź jest przed Mszą, ewentualnie jeśli nie zdążymy wyspowiadać wszystkich, to dokończymy spowiedź po Mszy. W niedziele i święta staramy się być w konfesjonale nieco przed Mszami. Warto zwrócić uwagę na specjalne okazje do spowiedzi np. w pierwsze czwartki, piątki i soboty miesiąca. Wtedy spowiedź jest także w czasie nabożeństw, a w I soboty od 16.oo. Każdorazowo warto sprawdzić plan spowiedzi w ogłoszeniach.
Zawsze też w jakiś sytuacjach szczególnych można poprosić o spowiedź.
Plan spowiedzi przed świętami podawany jest również w ogłoszeniach.
Dawno nie byłem u spowiedzi. Jak się dobrze przygotować?
Spowiedź po dłuższym czasie jest trudna, bo trudniej jest zrobić rachunek sumienia. To oczywiste, że trudno sobie przypomnieć rzeczy sprzed lat. Pomocy jest wiele. Najłatwiej chyba sięgnąć do rachunku sumienia, który znajduje się w modlitewniku „Droga do Nieba”, wybierając wersję dla dorosłych. Jest to dość obszerna pomoc, ale warto poświęcić odpowiednią ilość czasu. Tam też znajdziemy podpowiedź jak powinna wyglądać spowiedź (dla tych, którzy zapomnieli formuły spowiedzi). W przypadku spowiedzi po latach warto też otwarcie powiedzieć o przyczynach lub o motywacjach dla których teraz chcemy skorzystać ze spowiedzi.
Przede wszystkim pamiętajmy, że spowiednik jest nie sędzią, ale szafarzem Bożego Miłosierdzia.
Jestem po rozwodzie. Czy mogę korzystać ze spowiedzi?
Przeszkodą w korzystaniu z sakramentu pokuty i pojednania jest tylko sytuacja, w której ktoś trwa w grzechu i nie zamierza tego zmienić (w tym przypadku podejmuje wspólne zamieszkanie na kształt życie małżeńskiego bez sakramentu małżeństwa). Jest tak dlatego, że jednym z warunków spowiedzi jest postanowienie poprawy. Ta zaś w opisanej sytuacji jest niemożliwa – z góry wiemy, że wróci się do tej samej sytuacji. Z tego powodu niemożliwe jest udzielenie rozgrzeszenia.
Jeśli jednak ktoś po rozpadzie małżeństwa (rozwodzie, separacji) podejmuje życie w samotności, to oczywiście jest możliwe korzystanie z wszystkich sakramentów. Nie zachodzi w tym przypadku przeszkoda opisana powyżej.
Jak często powinienem się spowiadać?
Ta kwestia w dużej mierze pozostawiona jest sumieniu penitenta. Jedyna norma i to minimalna podana jest w przykazaniu kościelnym. Jest tam mowa o tym, że „przynajmniej raz w roku należy skorzystać ze spowiedzi”. Użyte jest tutaj słowo „przynajmniej”, a więc jest to najmniej, jak to możliwe. Bez wątpienia lepsza jest norma inna. Część osób korzysta ze spowiedzi w kontekście największych świąt. Warto wtedy zauważyć, że przerwa pomiędzy Wielkanocą , a Bożym Narodzeniem jest stosunkowo duża (ok. 2/3 roku). W takim przypadku byłoby dobrze przedzielić ten czas jakąś jedną dodatkową spowiedzią.
Znaczna część osób spowiada się co miesiąc. To bardzo dobra praktyka, bo zapewnia regularność i daje stosunkową łatwość w przygotowaniu (łatwo pamięcią objąć jeden miesiąc w rachunku sumienia). Zwłaszcza cenna jest spowiedź z okazji pierwszego czwartku, piątku lub soboty miesiąca. Cenna z racji obietnic danych w kontekście kultu Najświętszego Serca Pana Jezusa.
Bywa też, że część osób praktykuje spowiedź jeszcze częstszą.
Spowiednicy zauważają niejednokrotnie taką zależność: im rzadsza spowiedź, tym penitent ma mniej do powiedzenia. Zapewne nie oznacza to, że mniej grzeszy. Być może tylko mniej dostrzega swoich wad i grzechów.
W praktyce warto, aby stosować zasadę: pojawia się grzech ciężki – idę do spowiedzi. Przecież jeśli pojawia się poważniejsza choroba, to nie czekamy z wizytą do lekarza aż będą święta, czy też inna okazja. Dla niektórych osób może być pomocne porównanie: ile czasu w ciągu roku jestem w stanie łaski uświęcającej i mogę przystąpić do Komunii, a ile czasu dominuje grzech ciężki, który oddala mnie od Komunii? Jakie są proporcje? Takie ćwiczenie może nam wiele podpowiedzieć.
Pomimo rachunku sumienia mam wrażenie, że nie mam się z czego spowiadać.
Być może sam rachunek sumienia jest niedoskonały. Wtedy warto sięgnąć po różne spisane rachunki sumienia. Być może na coś zwrócimy uwagę, co dotychczas nam umykało.
Może być jednak tak, że zasadniczo nie popełniamy grzechów ciężkich. To właściwie jest sytuacja normalna. Tak być powinno. Nie zmienia to oczywiście faktu, że nadal jesteśmy grzeszni i popełniamy grzechy powszednie, lekkie. Jest zachętą Kościoła, aby grzechy lekkie również były wyznawane w sakramencie pokuty.
Chodzę do spowiedzi, ale martwi mnie to, że właściwie za każdym razem powtarzam te same sprawy.
Warto wtedy sprawdzić, czy nie popadłem w jakiś schemat (nieomalże „nauczyłem się grzechów na pamięć”). Pomocą może być znowu zwrócenie uwagi na rachunek sumienia poprzez sięgnięcie do spisanych rachunków sumienia.
Może być jednak tak, że po prostu nasze grzechy się powtarzają. To inna sytuacja. Wtedy oczywiście trzeba wyznawać te same grzechy. Bywa, że potrzebne jest gruntowniejsze nawrócenie. Ale bywa też, że jesteśmy „przyzwyczajeni” do jakiś grzesznych zachowań, bywa, że pojawiają się one nałogowo. Tutaj zazwyczaj jest szczera pokuta, autentyczne pragnienie nawrócenia, czasami wielki wstyd, że znów pojawił się ten sam grzech… Taka sytuacja może rodzić pokorę, odkrycie, że my o własnych siłach naprawdę sobie nie poradzimy i że… tym bardziej potrzebujemy Jezusa. To ważne (choć oczywiste) odkrycie. Ważne by się nigdy nie zniechęcać. Bywają nawrócenia nagłe, ale są i takie na które potrzeba lat, a może i całego życia?
Czy jest możliwość stałego spowiednika?
To bardzo indywidualna sprawa. Oczywiście jest taka możliwość. Warto zapytać o to konkretnego księdza. Taka forma spowiedzi jest możliwa na zasadzie takiej, że wiemy kiedy dany ksiądz spowiada i przychodzimy do niego, albo umawiamy się na spowiedź. Za każdym razem warto najpierw spróbować, czy ta forma nam odpowiada i czy przynosi dobre owoce.